Korespondent z Petersburga donosi… (3)

Witamy serdecznie i pozdrawiamy cały Rozdrażew i okolice! Podobno u Was cieplutko dzisiaj było? U nas, jak to na północy, 24 stopnie, więc pogoda akurat do zwiedzania.

Dzisiaj podjęliśmy dwa wielkie wyzwania: podróżowanie metrem i spotkanie ze sztuką przez duże „Sz”! Musicie wiedzieć, że metro w Petersburgu to jakby drugie miasto zlokalizowane pod ziemią. Niektóre stacje są tak głęboko, że baliśmy się, czy do piekieł przypadkiem nie zapukamy :). Ale daliśmy radę, nikt się nie zgubił! Mamy przecież swoje Anioły!

Drugie wyzwanie na dziś to wizyta w Ermitażu, czyli Państwowym Muzeum Rosyjskim, urządzonym przez carycę Katarzynę II w budynkach pałacowych nad Newą, głównie w Pałacu Zimowym. Najpierw obejrzeliśmy wspaniałe, kapiące złotem i błyszczące kryształami wnętrza pałacowe, a później przeszliśmy do galerii. Tylu dzieł sztuki naraz jeszcze nie widzieliśmy! Od mumii egipskich, rzeźb greckich, poprzez Tycjana, Rembrandta, Rubensa, Picassa, Matissa po dzieła impresjonistów z Monetem na czele. Do tego jeszcze sztuka współczesna, a na deser – ekspozycja “Jajek Fabergé”, wykonywanych dawniej we Francji jako prezenty wielkanocne dla carów rosyjskich. Trzeba dodać, że Ermitaż to jedno z największych muzeów sztuki i malarstwa na świecie. Zrobił na nas oszałamiające wrażenie!

Pełni artystycznych fascynacji wróciliśmy do hostelu na zasłużony odpoczynek. Po drodze mieliśmy jeszcze okazję kupić pamiątki i odwiedzić kilka cerkwi. W jednej z nich obejrzeliśmy fragment prawosławnego nabożeństwa.

I jeszcze jedno: coraz lepiej porozumiewamy się z naszymi rosyjskimi koleżankami :). Do jutra!