Korespondent z Dusznik donosi…

Witamy w kolejnym dniu naszego projektu. Od dziś poznajemy Dolny Śląsk, czyli region, który długo nazywano „Ziemiami Odzyskanymi”. Dowiedzieliśmy się, że przed II wojną światową żyło na tych ziemiach tylko 3% ludności polskiej, a po wojnie przesiedlono tu Polaków ze wschodnich terenów Rzeczpospolitej, które stały się częścią Związku Radzieckiego. Zgodnie z celem projektu poznajemy historię Dolnego Śląska, ziemi, na której niepodległość nie ma jeszcze stu lat. Ciekawi jesteśmy, jak Dolnoślązacy zadbali o polskość swojej małej ojczyzny i śledzimy współczesne oblicza ich patriotyzmu.

Jako że na Dolnym Śląsku znajduje się najwięcej w Polsce pałaców i zamków – łącznie kilkaset, zamieszkaliśmy w rezydencji stylizowanej na jeden z takich zameczków. W dusznickiej „Willi na Wzgórzu Wandy” czujemy się wyśmienicie: mieszkamy wygodnie, jemy smacznie i odpoczywamy doskonale.

Dzisiaj przed południem wybraliśmy się do Kudowy Zdrój. Najpierw odwiedziliśmy osobliwą Kaplicę Czaszek w Czermnej, przekroczyliśmy granicę i na pół godziny wpadliśmy do Czech na lody, a potem popróbowaliśmy wód z kudowskich źródeł mineralnych, pospacerowaliśmy po parku zdrojowym i odwiedziliśmy piękną Pijalnię. Po powrocie do Dusznik odwiedziliśmy dawny młyn papierniczy, w którym znajduje się teraz Muzeum Papiernictwa i uczestniczyliśmy w zajęciach czerpania papieru. Okazało się, że gościliśmy w muzeum dokładnie w jego 50-te urodziny, co uczciliśmy odśpiewaniem chóralnego „Sto lat”, czym sprawiliśmy miłą niespodziankę pracownikom.

Po obiedzie zwiedziliśmy Duszniki. Dowiedzieliśmy się między innymi o pobycie króla Jana Kazimierza w tym mieście oraz o pierwszym zagranicznym koncercie młodego Fryderyka Chopina, który odbył się właśnie tutaj. Mieszkańcy Dusznik zadbali o to, by dobrze upamiętnić owe wydarzenia świadczące o polskich wątkach w historii swojego miasta. Byliśmy przy obydwu pomnikach najsłynniejszego polskiego kompozytora, w Dworku Chopina i przy źródle jego imienia. Wizytę polskiego króla upamiętnia tablica pamiątkowa, sanatorium Jan Kazimierz i źródło o tej samej nazwie. Wieczorem wróciliśmy do naszego zameczku i po kolacji zabraliśmy się za opracowanie zebranych już materiałów i przygotowanie galowego koncertu. Na zakończenie dnia mogliśmy jeszcze popływać w basenie przy naszej Willi. Jutro ruszamy w góry!

« 2 z 2 »