Nasza wielka wyprawa rozpoczęła się niedzielnym popołudniem, a wieczorem minęliśmy zalaną deszczem Warszawę. Dzięki naszym wspaniałym kierowcom już o 1:31 byliśmy na Litwie. Granicę litewsko-łotweską niestety przespaliśmy, za to nie sposób było przegapić granicy z Rosją, na której spędziliśmy 7 godzin. Bardzo zmęczeni odpoczęliśmy w Siebieży. Mimo że chętnie zostalibyśmy tam dłużej, o ósmej rano musieliśmy ruszyć w dalszą drogę. Późnym popołudniem dotarliśmy do celu naszej podróży-Moskwy. Choć dzień był bardzo męczący, zakończyliśmy go wieczornym spacerem po stolicy. Pozdrawiamy, do jutra!