Jedziemy na wycieczkę… – czyli klasy V w Kotlinie Kłodzkiej

Na wycieczkę w Kotlinę Kłodzką uczniowie klas V czekali od dawna. Dwa piękne dni – 27 i 28 kwietnia – dane im było wreszcie spędzić w tym urokliwym miejscu.

Wszystko zaczęło się w Złotym Stoku, gdzie podzieleni na grupy w podziemiach zwiedzali trasę turystyczną, płynęli łodzią na terenie dawnej kopalni złota, cieszyli się przejażdżką pomarańczowym tramwajem oraz (tym razem już na powierzchni) odwiedzili muzeum. Wszystko to za sprawą barwnych opowieści przewodników stanowiło dla dzieci nie lada atrakcję. Nie inaczej było w Średniowiecznej Osadzie Górniczej, gdzie uczniowie próbowali uruchomić różne dawne urządzenia oraz przeszli Ścieżkę Strachu… Zaopatrzeni w minerały, pamiątkowe monety, toporki, pluszowe gęsi (które były hitem wycieczki) i inne gadżety ruszyliśmy do Kudowy Zdroju, gdzie mieliśmy nocować. Zanim to jednak nastąpiło, pospacerowaliśmy po Parku Zdrojowym. Zobaczyliśmy, jak toczy się życie w Hali spacerowej z 1906 roku, spróbowaliśmy „rdzawej” (jak nazwały ją dzieci) wody zdrojowej i udaliśmy się do Villi Wrzos & Belvedere. Piękny wieczór spędziliśmy, grając w różne gry, spacerując, huśtając się w pięknym i przestronnym ogrodzie, by w końcu udać się na spoczynek, bo z samego rana mieliśmy ruszyć w góry!

Ledwie skończyliśmy śniadanie, już czekał na nas pan Mateusz – przewodnik sudecki, z którym bardzo szybko nawiązaliśmy świetny kontakt. Wiedzieliśmy, że pod jego bacznym okiem ta – dla wielu z nas pierwsza w życiu – górska wspinaczka przebiegnie bezpiecznie i sprawnie. Tym bardziej, że przewodnik jasno nam wytłumaczył zasady obowiązujące każdego, kto wchodzi do Parku Narodowego Gór Stołowych. A ponieważ – jak stwierdził jeden z młodych uczestników wyprawy – za 500 złotych grożącego dowcipnisiom mandatu można sobie raczej życie ułożyć, nie ryzykowaliśmy i podporządkowaliśmy się wszystkiemu jak należy. Zmęczeni ale szczęśliwi, zdobywszy Szczeliniec Wielki, udaliśmy się do Kłodzka, by tam zwiedzić górującą nad miastem Twierdzę oraz dowiedzieć się, jak wyglądało życie w armii pruskiej. Stwierdziwszy, że choć strzelanie z armat jest atrakcją, to nikt z nas 20 lat w takich bastionach i kazamatach spędzić by nie chciał, udaliśmy się (zwiedzając po drodze z przewodnikiem to piękne miasto) na pyszny obiad (według chłopców 10/10).

I tak – nie wiadomo kiedy – czas naszej wyprawy dobiegł końca. Wycieczki to jednak świetna sprawa – można zobaczyć piękne miejsca, posłuchać ciekawych opowieści, poznać nowych ludzi, a przede wszystkim – nacieszyć się sobą. To chyba znaczy, że powinniśmy zacząć planować kolejny wspólny wypad

Wychowawczynie klas V

« 1 z 2 »

Zdjęcia z wycieczki zostały wykonane aparatem fotograficznym Canon PowerShot G7 XZ, którego zakup sfinansowano w ramach programu Laboratoria Przyszłości – inicjatywy edukacyjnej realizowanej przez Ministerstwo Edukacji i Nauki we współpracy z Centrum GovTech w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów.

#LaboratoriaPrzyszlosci #LaboratoriaPrzyszłości