Turyn pożegnał nas deszczem… Nam również było smutno opuszczać to miasto, pełne pięknych placów, zabytków i ciekawych muzeów. Jeszcze bardziej żal nam było zostawiać za sobą naszych włoskich partnerów, z którymi zdążyliśmy się nie tylko dobrze poznać, ale i zaprzyjaźnić podczas wspólnych projektowych działań. Pocieszał nas fakt, że droga powrotna nie będzie tylko odliczaniem dzielących nas od domu kilometrów, ale będzie obfitowała w niezwykle interesujące przystanki!
Pierwszym z nich był Mediolan, miasto znane jako przemysłowe centrum Włoch i światowa stolica mody. Na początek zwiedziliśmy Katedrę Narodzin św. Marii – jeden z najbardziej znanych budynków w Europie. Ta marmurowa katedra gotycka należy do największych kościołów na świecie. Podziwialiśmy nie tylko jej wnętrze, ale także po schodach weszliśmy na ozdobiony 135 wieżyczkami, rzeźbami i gargulcami dach katedry. Następnie wyruszyliśmy na spacer ulicami miasta. Zatrzymaliśmy się na krótkie zakupy w słynnej Galleria Vittorio Emanuele II, przepięknym budynku z XIX wieku, który jest jednym z najstarszych centrów handlowych na świecie i wizytówką Mediolanu. Kolejny przystanek to gmach znany wszystkim miłośnikom opery – La Scala. Spacer zakończyliśmy zwiedzając Zamek Sforzów, zbudowany w połowie XV wieku przez potężny ród, z którego wywodziła się i polska królowa – Bona.
Opuszczając Mediolan skierowaliśmy się do Werony, miasta kojarzonego z szekspirowskim dramatem, które okazało się mieć o wiele więcej do zaoferowania. Na przykład rzymski amfiteatr, zwany Areną, trzeci co do wielkości i nadal w użyciu. Kiedyś jako miejsce krwawych walk gladiatorów, dziś jako miejsce występów operowych i koncertów. Wędrując urokliwymi uliczkami, z małą przerwą na spróbowanie granity – popularnego orzeźwiającego przysmaku, dotarliśmy do Casa di Giulietta, domu Julii ze sławnym balkonem i posągiem. Na koniec zakupy pamiątek na pięknym rynku i… w drogę, do miejsca noclegu, leżącej u podnóża Alp Vicenzy. Jak wiele włoskich miasto i to także zachwyciło nas swoją urodą i bogactwem zabytków, o czym przekonaliśmy się podczas wieczornego spaceru po centrum.
Drugi dzień drogi powrotnej miał tylko jeden przystanek, ale z tych, których się nie zapomina – Wenecję! Miasto, które częściowo położone jest na wyspach i poprzecinane kanałami, stanowi prawdziwą mekkę dla turystów z całego świata. Do historycznego centrum dotarliśmy statkiem, oglądając następnie największe atrakcje turystyczne miasta: Plac św. Marka z bazyliką, dzwonnicą i Pałacem Dożów, most Westchnień, Scala Contarini del Bovolo ze słynnymi schodami i dużo, dużo więcej niezwykłych kościołów, pałaców i domów. Szczególną naszą uwagę przykuł spinający brzegi Canale Grande najstarszy most wenecki Rialto. Wenecja zachwyciła wszystkich, dlatego wracając statkiem na parking każdy z nas obiecywał sobie, że jeszcze tu powróci…
Ostatni dzień podróży – i całej naszej projektowej przygody – rozpoczęliśmy od zwiedzania Wiednia, który poznawaliśmy w towarzystwie pani przewodnik. Wędrując ulicami austriackiej stolicy słuchaliśmy o jej świetnej historii i inspirującej współczesności, podziwiając pięknie utrzymane budowle: pałace, kościoły i kamienice. Pierwszą z tych budowli był, należący do pochodzącego ze znanego nam z Turynu rodu, Belweder – barokowy zespół pałacowo-ogrodowy księcia Eugeniusza Sabaudzkiego. Następne to między innymi Kościół św. Karola Boromeusza, siedziba Filharmoników Wiedeńskich, Ratusz, budynek parlamentu, Kolumna Morowa, dawna rezydencja cesarska pałac Hofburg czy Wiedeńska Opera Państwowa. Zwieńczeniem naszego pobytu w mieście Mozarta był udział we mszy świętej w języku niemieckim w gotyckiej Katedrze św. Szczepana. Po smacznym posiłku, z lokalnym przysmakiem czyli tortem Sachera na deser, nie zostało nam nic innego jak wsiąść do autobusu i rozpocząć ostatni etap drogi powrotnej.
Późnym wieczorem dotarliśmy do Rozdrażewa, gdzie czekali na nas rodzice, pytając: Jak było? No właśnie, jak było w ciągu tych dwunastu dni projektu, w tylu krajach, tylu miastach, tylu miejscach? Jak? Po prostu – wspaniale!